KoTOZ Suwałki - Mruczki do adopcji

Aktualności

04.02.2020

Iwona Kacprzyk

15 marca 2019 r. rozpoczęła swoją działalność w Suwałkach niezwykła instytucja heart kociarnia KoTOZ.
Jest ona prowadzona przez wolontariuszki TOZ-u Suwałki, a powstała, by dać schronienie wielu kotom w potrzebie.

Początkowo na dole dwupoziomowego lokalu zamieszkało 11 spokrewnionych ze sobą mruczków. Były to: Tolek, Dama, Lala, Kajtek, Milwa, Tosia, Tysia, Rysia, Bibi oraz Bianka i Gucio. Niestety, dwa ostatnie z wymienionych kotków zachorowały na panleukopenię i nie przeżyły crying

Niespodziewanie do stadka dołączył chory i poturbowany przez konkurencję przy suwalskich śmietnikach Tuluś. Niedługo po nim przyjechała do kociarni szylkretka z ul. Ciesielskiej, Dorcia.

Wkrótce zaczęły sie pierwsze bójki pomiędzy najstarszymi samcami, Tolkiem i Tulusiem. Żeby problem nie narastał, Tuluś w towarzystwie Dorci wyjechał do tzw. wiejskiej filii KoTOZu dla kotów wolnobytujących (u mnie).

Po 2 miesiącach, 15 maja, przyjechało kolejnych 19 kotów spokrewnionych z naszymi pierwszymi lokatorami. Zostały odebrane od tej samej rodziny.
Nowi goście zamieszkali w tzw. górnej kociarni. Po odbyciu kwarantanny, leczeniu i szczepieniach obie części stada zostały połączone.

Wiosna 2019 roku był to intensywny czas odżywiania, leczenia, szczepienia i socjalizowania chudych, wylęknionych, chorych kotów.
Kiedy zostały doprowadzone do stanu przyzwoitego, zaczęło się szukanie im dobrych domów. Dziś, po niespełna roku, w kociarni nie ma już kotów z pierwszego składu, a z drugiej dziewiętnastki na adopcję oczekuje 6 niesamowitych kotów heart Tadzio, Kropek, Harry, Zosia, Mikusia i Aleks(is).

Lato 2019 r. był to gorący czas wychowywania naszych pierwszych miotów. Najpierw  z Giżycka przyjechała kotka Mania z czwórką maluchów. Mioty trzeba było jakoś rozróżniać, więc każdy dostał swoją nazwę - skoro z Giżycka to Rybacy. Dwie kotki dość szybko znalazły wspólny domek, nawet nie zdążyłyśmy nadać im imion. 

Później dostarczono nam 4 maluszki wymagające karmienia mleczkiem z butelek. Z racji przewagi czerni w ubarwieniu miotu, brzdące zostały nazwane Górnikami.
Prążek, Skarpetka, Karlik i Mini były bardzo smutne z powodu braku mamy i bardzo chorowały. Poweselały nieco, kiedy dołączył do nich znaleziony koło stadionu Wigier równie czarny jak one lecz nieco starszy Gustlik.

Dość szybko dom znalazł malowniczy Prążek, natomiast pozostała czwórka wyadoptowała się dopiero po kilku tygodniach pobytu w domu tymczasowym u mnie na wsi. Skarpetka i Gustlik mieszkają razem w Augustowie, a Karlik i Mini razem w Grajewie,
Bardzo smutny, samotny i bardzo chory był kotek Spidercat. Znaleziony w ciężkim stanie, zdrowiał u nas i dał nam nadzieję. Niestety, mimo naszych przeróżnych starań kotek nie przeżył.

Mniej więcej w tym samym czasie co Górnicy dotarł do nas nieco starszy i bardziej samodzielny miot z Małej Huty (Hutnicy). Ich mamusia Hutka trafiła od razu do gabinetu weterynaryjnego na kastrację. 

Mimo niezaprzeczalnej urody Rudolfik, Silverek, Ryś, Malwinka i Charlie dłuugo czekały na adopcję. No ale wszystko dobre, co się dobrze kończy.  Już są na swoim! W Suwałkach, w Augustowie i w Kopanicy.

Najszybciej domek znalazł dołączony do Hutników Feluś, ale to kolejna dłuuuga historia, która zaczęła się od znalezienia wcześniej przez nas identycznego pod względem urody chorego kota. Dzięki ogłoszeniom kotek wrócił do swego domu, a jakiś czas potem do tego samego domu trafił identyczny Feluś.

Natomiast z gabinetu weterynaryjnego na Utracie młodziutki miocik trafił wprost do mnie do domu tymczasowego na wsi. Byli to Marusia, Dizelek, Tygrysek i Szarka.  Dizelek swoje imię zawdzięcza śmiałej rejteradzie z kenela socjalizacyjnego pod okrywę rozgrzanego do czerwoności silnika mojego samochodu. Zmuszony został do opuszczenia tego ciepłego miejsca dopiero po odstawieniu samochodu na kanał do zaprzyjaźnionego mechanika!

Bardzo szybko do czwórki moich Utracjuszy dołączył samotny czarny maluszek z Suwałk, który już drugiego dnia otrzymał zasłuzone imie Diablik, a kilka dni później stadko powiększyła samotna koteczka z Przejmy Wielkiej - Nowinka.

Wszystkie maluchy mieszkają już w swoich domkach. Marusia i Dizelek mieszkają razem i są Suwalczanami, Tygrysek i Szarka zamieszkały pod Szczecinem, a Nowinka z Diablikiem pojechały razem do domu w Grajewie.

Na dt na wsi była jeszcze żywiołowa i muzykalna czarna Szelmentka (grała na dzwonkach i słuchała koncertów fortepianowych) oraz elegancki Felix w białym krawacie, który jednak nieelegancko nasikał na moją nową kanapę narożną! 

Wciąż w kociarni w komplecie są Rolnicy ze Starego Folwarku (białe z czarnymi dodatkami dryblasy Jacek, Placek i mała czarna Cykoria) oraz 5 kotków z 7-osobowego miotu Mikołajki z Mikołajewa: Ptyś, Muffinek, Beza, Iryska i Toffi. Rudy Karmelek mieszka w Swarzędzu, a burasek Piernik w Białymstoku.

Jesienią z Pensjonatu Wigierskiego przeprowadziło się do nas czterech fajnych chłopaczków: Józinek, Franuś, Stasiulek i Dyzio. Przezabawne wyrostki szybko znalazły domki, głównie w Suwałkach, ale i w Olecku.

Cd. szczegółów, pozostałe imiona naszych, ale już nie naszych kotów  i  przeurocze ich zdjęcia -  wkrótce :-) Tu link do ich galerii na fb

Historie naszych kotów to temat na niezłą książkę smiley Dzięki nim poznałyśmy wielu wspaniałych ludzi - adoptujących nasze koty i wspierających nas finansowo. Wszystkim bardzo gorąco DZIĘKUJEMY, ŻE JESTEŚCIE heart

 


 

 

MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ TAKŻE