MARZENIA PSA

Aktualności

Łukasz Balcer

Pani Grażynka Serafin opowiada w Radio 5 ( Suwałki ) bajki z Aniołem. Wymyśliła bajeczkę „ Marzenie Psa „i w swojej audycji opowiedziała ją dzieciom.

Słuchacze z wielkim zainteresowaniem wysłuchali opowieści a potem chętnie brali udział w konkursie, w którym nagrody ufundowało Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Suwałkach.

 

Olek przyszedł ze szkoły oburzony na cały świat, a dokładniej na swoją panią i pracę domową, którą zadała. Trzeba napisać na temat: „O czym marzą zwierzęta?”. To z okazji tego, jak powiedziała, że październik jest Światowym Miesiącem Dobroci dla Zwierząt.

- Przecież ja nie zapytam Barniego – mówił cały wzburzony, - czego mu brakuje. A nawet jeśli zapytam, to mi pies nie odpowie.

Dziadek spokojnie wysłuchał pretensji wnuka i powiedział tylko jedno słowo: „Czyżby?”. Ale Olek nie zwrócił już na to uwagi, gdyż cisnął tornistrem w kąt
i poszedł do swojego pokoju. Położył się na kanapie, przytulił pluszowego misia, tego ulubionego. Zawsze tak robił, kiedy działa mu się krzywda lub był obrażony na cały świat.

Dziadek swoim wejściem nie przerwał zamyślenia wnuka.

- Zagrajmy w grę – zaproponował. – Który z nas zna więcej kreskówek, w której bohaterami są zwierzęta.

- Nie znam żadnej – burknął Olek.

- Nie znasz kota w butach? – dziadka nie przeraziło nadąsanie Olka.

- Znam – dziadek zauważył lekkie ożywienie wnuka. – I brzydkie kaczątko też.

- To ja stawiam na Filemona i Bonifacego – wyliczał dziadek.

I tak Olek dał się wciągnąć w grę zaproponowaną przez dziadka. Wymienił Reksia, Franklina, kaczora Donalda i wiele innych. Dziadek: wilka i zająca, sympatycznego krecika i pszczółkę Maję.

- I jak myślisz, wnuku, o czym marzyły te wszystkie zwierzęta? – dziadek czuł, że już nadeszła pora na to pytanie.

- Żeby ktoś je kochał?

- Można tak powiedzieć, chociaż zwierzęta to nie ludzie, ale też czują. Ludzie przywiązują się do nich i chyba je kochają – dziadek co do tego nie miał wątpliwości i chciałby, żeby nie miał też ich Olek. – A jak się kogoś darzy takim uczuciem, to jak to okazuje?

Olek ożywił się.

- Opiekuje się nim, daje jeść, miejsce do spania, prowadzi do lekarza, to znaczy lekarza zwierząt, czyli weterynarza - Olek wyliczał bez zastanowienia.

- A kiedy już twój pies jest najedzony – pytał dziadek, - to co lubi najbardziej?

Olek poczuł się lekko urażony pytaniem dziadka.

- Dziadku, nie wiesz? Uwielbia się ze mną bawić! I Barni lubi, kiedy go głaszczę - kiedy Olek to mówił, do pokoju wszedł bezszelestnie Barni i czekał, aż chłopiec pozwoli mu wskoczyć na łóżko.

- A ja uwielbiam – radość Olka była w każdym słowie, - kiedy Barni merda ogonem i tak patrzy na mnie tymi swoimi mądrymi ślepiami. Bo wiesz, dziadku, - chłopiec zmienił ton na poważny – psy mają takie mądre oczy i są tak wierne. A pani nam mówiła, że kiedy psy są mądrze wychowywane i tresowane, to nie zrobią nikomu krzywdy, nawet potrafią ratować życie człowiekowi.

MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ TAKŻE